-Ktoś powiesił gościa od tańca!-jej brązowe oczy "wypalały" we mnie dziurę i oczekiwały odpowiedzi.
-Ale....?
-I dyra jest podejrzana właśnie o to!
-Ktoś kto to wymyślił musi być walnięty!-wyrzuciłam ręce w górę po czym wyhamowałam na światłach.
-To raczej nie możliwe.... Ona jest taka chuda, że kiedyś nawet na chiliderkę się nie nadawała podobno... I jakim cudem ona miałaby wedrzeć go na te drewniane bale?
-To gdzie on zawisł?-lekko zaśmiałam się ze swojego słowa, ale zaraz spoważniałam.
-W pokoju nauczycielskim-wzdrygnęła i poprawiła swoje loki, które posklejały się od deszczu.
-Matko.... Czy oni chcą tam dalej przesiadywać? Z zapachem trupa?!-cicho się zaśmiałam i skręciłam na nasze osiedle. Przywitały mnie wysokie budynki, które wydawały się tak wielkie, że sięgały ciemnych chmur.
-Ej...-zagadnęła nagle Shereen. Spojrzałam na nią pytającym wzrokiem i uniosłam lekko brwi-Bo wiesz..... Ty w ogóle się tym nie przejmujesz....
-Czy ty?!-czy ona myśli, że ja go.....?
-Nie....nie....
-Shereen!-zganiłam ją zbulwersowana.
♥ ♥ ♥
Zdenerwowana przerzuciłam kolejną stronę Vogue i spojrzałam na zegarek. Pięć minut po siódmej... Choć zbliżał się czerwiec na dworze już było ciemno. Prawdopodobnie to przez to, iż na dworze panuje okropna ulewa i zbiera się na burze.
Perrie powinna tu już dawno być. Musiałam wygadać się mojej przyjaciółce, inaczej znów zdemoluje mieszkanie i się pokaleczę.
Kopnęłam nogą w ławę i prychnęłam zdenerwowana. Teraz na usta ciśnie się pytanie "Dlaczego jesteś zdenerwowana?"
Prawdopodobnie dlatego, że właśnie pokłóciłam się z Shereen, która podejrzewa mnie o morderstwo, a ja życzyłam jej śmierci. Pewnie tak... A teraz pojechała do domu jej ojca i nie ma jej już trzy godziny!
Wreszcie usłyszałam dzwonek do drzwi. Nareszcie!
-Cześć kochanie!-uśmiechnęła się promiennie blondynka i lekko mnie uściskała-Co w takiej ciemnicy siedzisz?!-krzyknęła już z salonu.
-Czytałam przy kominku i nie chciało mi się włączać światła-uśmiechnęłam się lekko, choć wiedziałam, że tego nie zauważy. Nacisnęłam włącznik światła, ale jasny blask nie rozszedł się po mieszkaniu i usłyszałam ogromny grzmot, na który aż wzdrygnęłam-Nie ma prądu!-pisnęłam i przyleciałam do salonu.
-Jedziemy do mnie?
-Tak!
♥ ♥ ♥
Rozsiadłam się wygodnie na kanapie i spojrzałam w ekran telewizora.
-Chcesz coś do picia?-za drzwi wychyliła się Pezza.
-Wode.
-Dostaniesz kakao!
-Nie!
-Tak!
-Przytyje!
-O to chodzi!
-Będę biegać dotąd, aż schudnę i już wtedy się odwodnię i jeszcze kilka rzeczy no i padnę na zawał!
-I dobrze jednego debila mniej! Świat stanie się lepszy!
-Perrie!
-Adried!
-Wiem jak mam na imię!
-Ja też!
-A w dupie Cię mam!
-O kakao gotowe!
-Boże....
-Perrie!
-Ha, ha, ha-zaśmiałam się sztucznie i wzięłam kubek od Edwards-Parzy!
-I dobrze!
-Koniec!
-Koniec!
Właśnie w tym momencie przypomniała mi się kłótnia z Zaynem, która wyglądała tak samo. Przed oczami stanął obraz całującej się Perrie z Malikiem.
-Mam pytanie....-zaczęłam lekko zdenerwowana.
-Hmm....?
-Czy ciebie i Zayna coś łączy?
-Co?!
-No czy ty i Zayn Malik jesteście razem?
-Nie....
-Ale się całowaliście!
-Byłam pijana! A tak w ogóle to co cię to obchodzi?!
-Bo sama kiedyś z nim byłam... Znamy się od kołyski....-przygryzłam niespokojnie wargę i czekałam na reakcję Perrie-Zawsze był obok mnie... Wspierał, pomagał i krzyczał. Ja, Zayn, Eleonora i Louis byliśmy paczką najlepszych przyjaciół. Biednych, najlepszych przyjaciół. Tylko naglę coś się spieprzyło. Dostałam się do "Malibu youth talent". Zbyt późno powiedziałam to Zaynowi. Pokłóciliśmy się i rozstaliśmy. Przyjaźń i miłość padła... Ja stawałam na kolejnych stopniach sławy i zapominałam o nich kompletnie. Oni wciąż byli biednymi ludźmi z przed mieści. Później Zayn zdał prawo i zrezygnował z tego. Został tatuażystom... Teraz jest znany na cały stan... Eleonora została fotografem a Louis poprawia te zdjęcia i razem pracują dla Glamour-starłam łzę z mego policzka-Nie wiem nawet po co ci to opowiadam... Po prostu musiałam się wygadać
-I dobrze!
-Koniec!
-Koniec!
Właśnie w tym momencie przypomniała mi się kłótnia z Zaynem, która wyglądała tak samo. Przed oczami stanął obraz całującej się Perrie z Malikiem.
-Mam pytanie....-zaczęłam lekko zdenerwowana.
-Hmm....?
-Czy ciebie i Zayna coś łączy?
-Co?!
-No czy ty i Zayn Malik jesteście razem?
-Nie....
-Ale się całowaliście!
-Byłam pijana! A tak w ogóle to co cię to obchodzi?!
-Bo sama kiedyś z nim byłam... Znamy się od kołyski....-przygryzłam niespokojnie wargę i czekałam na reakcję Perrie-Zawsze był obok mnie... Wspierał, pomagał i krzyczał. Ja, Zayn, Eleonora i Louis byliśmy paczką najlepszych przyjaciół. Biednych, najlepszych przyjaciół. Tylko naglę coś się spieprzyło. Dostałam się do "Malibu youth talent". Zbyt późno powiedziałam to Zaynowi. Pokłóciliśmy się i rozstaliśmy. Przyjaźń i miłość padła... Ja stawałam na kolejnych stopniach sławy i zapominałam o nich kompletnie. Oni wciąż byli biednymi ludźmi z przed mieści. Później Zayn zdał prawo i zrezygnował z tego. Został tatuażystom... Teraz jest znany na cały stan... Eleonora została fotografem a Louis poprawia te zdjęcia i razem pracują dla Glamour-starłam łzę z mego policzka-Nie wiem nawet po co ci to opowiadam... Po prostu musiałam się wygadać
Jejku jak ty cudownie piszesz kicia! :*
OdpowiedzUsuńNajbardziej ubawiła mnie rozmowa Adried z Perrie :D
No ładnie, ładnie ;*
Powinnaś nazwać bloga zamiast "Imperfect" to "Perfect", bo kochanie piszesz cudnie :* I historia też wspaniała ;)
Ale może niedługo się wyjaśni czemu jest "Niedoskonała" :)
Zdrowiej, myszko! :)
Całuski, ściskam, pozdrawiam i zapraszam:
http://i-still-lovve-you.blogspot.com/
Aj aj aj!
UsuńMówiłam już, że kocham takie długie komentarze?! Jeśli nie to mówię (czy piszę jak tam wolisz) "KOCHAM TAKIE DŁUGIE KOMENTARZE"
No może się domyślicie sami o co chodzi z "Imperfect"? <3